Walka Gruzji o wolność jest częścią europejskiego oporu przeciwko rosyjskiemu imperializmowi

08.04.2025

Walka Gruzji o wolność jest częścią europejskiego oporu przeciwko rosyjskiemu imperializmowi

Ważna uwaga

Ten dokument został przetłumaczony automatycznie


Pokaż oryginalną wersję
Gruzja

Przez ponad 100 zimowych dni i nocy najbardziej zdeterminowani obywatele Gruzji stawiali opór prorosyjskiemu reżimowi Bidziny Iwaniszwilego. Ich pokojowa walka sprowadza się do prostego, ale kluczowego wyboru: wrócić do Rosji lub iść naprzód w kierunku Unii Europejskiej. Jedynym sposobem na rozwiązanie tego kryzysu są nowe wolne i uczciwe wybory pod odpowiednim międzynarodowym nadzorem - ale Gruzja potrzebuje zdecydowanego wsparcia UE, aby to osiągnąć.

Przesłanie z Tbilisi do stolic UE i Komisji Europejskiej jest jasne: walka Gruzji o wolność jest integralną częścią szerszego oporu Europy wobec rosyjskiego imperializmu.

Wspierając Gruzinów, nie tylko pomagamy Ukrainie, Mołdawii i Armenii - wzmacniamy także Unię Europejską, a tym samym bronimy samych siebie.

Niedawna historyczna zmiana w Waszyngtonie w niczym nie osłabia determinacji kochających wolność Gruzinów do obrony swojego kraju przed próbami przywrócenia Gruzji pod wpływy Kremla i zatrzymania jej europejskiej drogi.

Niedawna historyczna zmiana w Waszyngtonie w niczym nie osłabia determinacji kochających wolność Gruzinów do obrony swojego kraju przed próbami ponownego poddania Gruzji wpływom Kremla i zatrzymania jej europejskiej drogi.

Ludzie pozostają zdeterminowani. Sytuacja w Gruzji jest jednak ponura. Reżim Bidziny i protestujący przeciwko niemu obywatele to światy odległe od siebie. Bidzina nie jest zainteresowany Europą. Zasady i wartości UE są sprzeczne z jego celem utrzymania władzy i ochrony miliardów, które zarobił w Rosji.

Interesy Bidziny są zbieżne z interesami Kremla, co utrudnia znalezienie skutecznej dźwigni, aby zmusić reżim do przeprowadzenia wolnych wyborów parlamentarnych - tak, aby można było zobaczyć prawdziwą wolę narodu gruzińskiego co do jego przyszłości. Niestety, państwa członkowskie UE nie są zjednoczone w sprawie Gruzji.

Złe wieści

Węgry Viktora Orbána są najsilniejszym sojusznikiem gruzińskiego reżimu w UE, aktywnie podważając wspólne wysiłki. Węgry, notoryczny sabotażysta, blokują wspólne sankcje wobec Bidziny i innych osób odpowiedzialnych za represje, aresztowania i uwięzienia polityczne.

Poza tym, inna grupa krajów decyduje się ignorować autorytarny dryf reżimu, przedkładając krótkoterminową stabilność nad wartości demokratyczne - podobnie jak kiedyś z Putinem przed 2022 rokiem. Ich postawy wynikają z interesów biznesowych i zmęczenia ekspansją UE. Niestety, dla niektórych zachodnich polityków Kaukaz Południowy, w tym Gruzja, pozostaje kwestią drugorzędną, wciąż postrzeganą jako poza orbitą UE.

Jak zawsze, kraje bałtyckie, północnoeuropejskie i Holandia najlepiej rozumieją sytuację i pokładają duże nadzieje w nowym rządzie Niemiec.

Francja również ma głębokie więzi z Południowym Kaukazem - zarówno ze względu na wysiłki prezydent Salome Zourabishvili, jak i historyczne powiązania ormiańskiej diaspory.

Sytuacja stała się jeszcze bardziej niestabilna po ostatnich mieszanych sygnałach z Waszyngtonu. Stany Zjednoczone, będące silnym orędownikiem proeuropejskiej przyszłości Gruzji, stoją dziś na krawędzi. Współpraca między UE a USA ma kluczowe znaczenie dla stabilności całego regionu, który jest zagrożony przez imperialną ekspansję Rosji. Gruzja nie jest tu wyjątkiem.

Do niedawna Stany Zjednoczone odgrywały kluczową rolę we wspieraniu niezależnych mediów i wzmacnianiu społeczeństwa obywatelskiego za pośrednictwem organizacji pozarządowych. Teraz, wraz z zawieszeniem działalności USAID, wsparcie to całkowicie zniknęło. Próbując naprawić drobną kwestię, Stany Zjednoczone zamiast tego odcięły żywotne koło ratunkowe - paraliżując gruziński ruch prodemokratyczny w momencie, gdy najbardziej potrzebuje pomocy. Mam szczerą nadzieję, że zawieszenie jest tymczasowe i że Stany Zjednoczone powrócą do swojej roli kluczowego wsparcia dla demokracji i społeczeństw obywatelskich, które opierają się autorytaryzmowi.

Najnowszy cios dla demokracji

Jak wszyscy autokraci, Bidzina już dawno przejął kontrolę nad głównymi mediami państwowymi. Jednym z najbardziej bolesnych ostatnich ataków na demokrację było przejęcie głównego gruzińskiego opozycyjnego kanału telewizyjnego, Mtavari, przez interesy biznesowe lojalne wobec Bidziny. Kanał całkowicie zaprzestał nadawania. Inne niezależne media są powoli duszone, zastraszane i represjonowane. Dziesiątki dziennikarzy zostało zaatakowanych i arbitralnie zatrzymanych; niektórzy pozostają za kratkami w niepewnych warunkach, jak Mzia Amaglobeli, który stał się symbolem gruzińskiego oporu.

Symboliczny, ale głęboko niepokojący znak zmieniającej się sytuacji: Podczas gruzińskich obchodów rocznicy sowieckiej inwazji, kiedy bolszewicy zmiażdżyli ruch niepodległościowy kraju na początku XX wieku. Tradycyjnie dzień ten był obchodzony pod pomnikiem poświęconym temu wydarzeniu, z udziałem zagranicznych ambasadorów.

Tym razem nie tylko ambasada USA była nieobecna, ale także personel wojskowy USA, który wcześniej zawsze był obecny, aby okazać szacunek.

Są to głęboko niepokojące zmiany, które mogą mieć poważne konsekwencje nie tylko dla regionu, ale także dla całej Europy.

Donald Trump jest największą nadzieją Bidziny i nie ukrywają tego. Miejmy nadzieję, że Waszyngton ich rozczaruje.

Reżim podąża ścieżką Łukaszenki - codziennie zmieniając prawo w celu stłumienia protestów. Ludzie wracający z demonstracji są indywidualnie atakowani. Ministerstwa obrony i spraw zagranicznych są oczyszczane z prozachodnich urzędników - głównych celów reżimu Bidziny.

Strach, agresja i kłamstwa - ten sam dobrze znany schemat stosowany przez reżimy powiązane z Kremlem.

Czy jest jeszcze nadzieja?

Ludzie często o to pytają.

Na razie odpowiedź brzmi "tak".

Prezydent Salome Zourabichvili stała się niekwestionowanym liderem ruchu oporu. Przywódcy partii opozycyjnych i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego również w pełni rozumieją powagę sytuacji. Ich rola jest kluczowa; nie cofają się i są nieugięci: "To jest nasz kraj i musimy go bronić".

Nadchodzi wiosna

Gruzini są przekonani, że "przetrwali mroźne zimowe dni i noce na ulicach - wiosnę przetrwamy jeszcze bardziej".

Rozumieją, że los Ukrainy jest teraz ważniejszy niż kiedykolwiek dla ich własnej przyszłości.

Nadchodzące dni mogą przesądzić o wszystkim.

Ponadto nasze przesłanie ostatecznie pozostaje takie samo, jak przesłanie rządu brytyjskiego w 1939 r.: wzywamy Gruzinów do "zachowania spokoju, kontynuowania!".

Prezydent Salome Zourabichvili stała się niekwestionowanym przywódcą ruchu oporu. Liderzy partii opozycyjnych i przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego również w pełni rozumieją powagę sytuacji. Ich rola jest kluczowa; nie cofają się i są nieugięci: "To jest nasz kraj i musimy go bronić".

Dla Prasy

Grupa EPL jest największą frakcją w Parlamencie Europejskim skupiającą 188 posłów i posłanek ze wszystkich państw członkowskich

więcej na temat